W pierwszym wydaniu „Kurka” w nowym roku przypominamy to, co wydarzyło się w poprzednim. W tym tygodniu zapraszamy do lektury drugiej części naszego wspomnieniowego cyklu.

LIPIEC

Przeżyjmy to jeszcze raz (część 2)
Wójt Marianna Szydlik (z prawej) i członkini Zarządu Województwa Sylwia Jaskulska

• Pomiędzy wójt gminy Dźwierzuty a lokalnymi strukturami OSP mocno zaiskrzyło. Sygnałem świadczącym o nie najlepszym relacjach pomiędzy dwiema stronami było to, że nie wybrano wójt do zarządu gminnego ochotniczej straży, co jest niemal powszechną praktyką w powiecie szczycieńskim. Gmina z kolei nie zgodziła się na przeprowadzenie zawodów na dźwierzuckim stadionie. Wróble w Dźwierzutach ćwierkają, że w tle konfliktu jest rywalizacja pomiędzy wójt Szydlik a członkinią zarządu województwa Sylwią Jaskulską z PSL-u, mającą podobno apetyt na fotel dźwierzuckiego włodarza. No i kto teraz ugasi ten pożar?

Właściciel Jeziora Jedwabskiego Piotr Cichy

• Nowy właściciel Jeziora Jedwabskiego w Jedwabnie mocno ograniczył mieszkańcom dostęp nad akwen. To wywołało wśród nich niezadowolenie, bo do tej pory teren ten służył im do rekreacji i wypoczynku. Posiadacz jeziora okazał się jednak gotów do pewnych ustępstw. Podczas spotkania z miejscowymi poinformował ich, że dostęp do akwenu będzie. Uzyskają go tylko ci, którzy indywidualnie wystąpią do niego o zgodę. Ot, ludzki pan.

Uczestnicy Dni i Nocy Szczytna

• Kolejna edycja Dni i Nocy nie przyniosła żadnych większych zmian w formule imprezy. Tym razem na pl. Juranda wystąpili m.in. Stan Borys, Blue Cafe, Margaret oraz rodowita szczytnianka Stashka, która do wykonania jednego z utworów zaprosiła uczniów Szkoły Podstawowej z OI nr 2. Najbardziej z całej imprezy zostanie zapamiętana deklaracja burmistrz Danuty Górskiej wygłoszona na zakończenie święta grodu: - Dopóki ja jestem burmistrzem, Dni i Noce będą za darmochę.

SIERPIEŃ

Konrad Bukowiecki w Rio

• Sportowe emocje związane z Igrzyskami Olimpijskimi w Rio miały dla mieszkańców Szczytna szczególny wymiar. Wszystko za sprawą naszego zdolnego kulomiota Konrada Bukowieckiego, który zaliczał swój olimpijski debiut. Szczycieński lekkoatleta na medal musi jeszcze poczekać, bo po wejściu do szerokiego finału niestety spalił wszystkie trzy próby. Po występie pan Konrad nie krył sportowej złości: - Przepraszam, że ludzie musieli wstać o tej godzinie i oglądać taką padaczkę – komentował sportowiec.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.