Gwałtowne dobijanie się do drzwi, a do tego wkładanie klucza do zamka obudziły późną nocą pana Wojciecha ze Szczytna. Przestraszony wezwał policję. Ta szybko się zjawiła, jednak reakcja policjantów bardzo zbulwersowała mieszkańca.

Mieli mi za złe, że ich wezwałem
Wojciech Szczepaniak: - To chyba normalne, że człowiek, czując się zagrożony, wzywa policję, bo ona od tego jest

DLACZEGO NIE OTWORZYŁ?

Było już grubo po 23.00 we wtorek 6 lutego, gdy do drzwi mieszkania 74-letniego Wojciecha Szczepaniaka z ul. Ogrodowej ktoś zaczął się gwałtownie dobijać. - Walenie pięściami stawało się coraz bardziej uporczywe, a na dodatek ta osoba próbowała wkładać klucze do zamka – relacjonuje pan Wojciech. Niewiele się zastanawiając, przestraszony wezwał policję. Wkrótce pod blokiem pojawiły się dwa radiowozy. Interweniujący policjanci ustalili, że dobijającym się do drzwi osobnikiem był mężczyzna, który, najprawdopodobniej po spożyciu alkoholu, pomylił mieszkania. Wydawało się, że na tym koniec sprawy, ale … - Policjanci nawet nie zainteresowali się, czy może mam uszkodzone drzwi. Zamiast tego jeden z nich dociekał, dlaczego nie otworzyłem temu mężczy

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.